Urodzona 27.06.2017r.
Umaszczenie blue bicolour
RAG a 03
Rodzice / parents
SC ROLAND Jennifer World*PL & CH Jennifer Snowy Planet*PL DM
″To nie ściany to koty mają uszy czworonożni agenci Pana Boga zesłani na ziemię aby szpiegować Adama przymilnym ocieraniem grzbietów wkradają się w łaski naszych chałup nic nie mówią podsłuchują najskrytsze szepty nie ujdą kociej uwadze wszędzie ich pełno na kolanach za uchem pod nogami gdy je wyrzucamy podsłuchują za drzwiami sieni w nocy koty włażą pod łóżka zapalają czerwone latarnie oczu i w ich blasku wszystko skrzętnie spisują (notesiki chowają rano do mysiej dziury) a potem na sądzie ostatecznym dziwimy się skąd Pan Bóg o nas wszystko wie.″
– Józef Baran –
Dobry wieczór. Wiem, że troszkę późno na kocie relacje, ale akurat teraz wzięło mnie na pisanie. Mało ma Pani jeszcze od nas zdjęć i wiadomości, więc postaram się opowiedzieć dość szczegółowo, co zdarzyło się przez te parę tygodni i wysłać jak najwięcej (w miarę) ładnych zdjęć. Na początek muszę się pochwalić postępami Bernadetty. Nie mogę uwierzyć, że jakiś czas temu, mówiłam iż nie przepada ona za przytulaniem. W tej chwili, nie ma dnia, aby Bernuś nie wykorzystywała mnie jako swojej poduszki. Z uwagi iż uczę się zawsze na łóżku, nie ma ona trudności by wskoczyć i nieco mi poprzeszkadzać. Najczęściej kładzie się mi w okolicach szyi zasłaniając cały widok i sugerując mi, że żaden podręcznik nie jest tak interesujący jak jej osoba. Kiedy ją zignoruję, ponieważ uczę się np. Chemii (bo chemia jest przecież najważniejsza, hehe), ona zaczyna mnie lizać po twarzy. Niestety w tej dziedzinie Bernat nie zna znaczenia słowa “delikatność”, więc po takim 10 minutowym okazywaniu uczuć, moja twarz jest cała czerwona. Podrażniona skóra staje się już moim stałym problemem, bo nie mam serca, by zrzucać z siebie tak rozkosznie mruczącego, pięknego kotka, który jeszcze okazuje tyle miłości. Jeśli chodzi o Bogusie, to jest to najbardziej delikatna, słodka i milutka istotka, jaką dane mi było poznać. Uwielbia nasze towarzystwo i zawsze musi być blisko. Kiedy my siedzimy na dole, a Bogna właśnie wybudzi się z drzemki i nie wie gdzie jesteśmy, miauczy dopóki jej nie zawołany, bądź któreś z nas nie pójdzie jej pogłaskać. Wtedy jej mruczenie rozchodzi się po całym domu. Muszę przyznać, ze Bogusia mruczy najwięcej, bo wręcz z każdego powodu, natomiast Bernadette musi być naprawdę szczęśliwa, by nas o tym zawiadomić. Oprócz tego, dziewczynki bardzo różnią się charakterem. Jedna uwielbia “sporty ekstremalne”, jest nieustraszona, wszędzie jej pełno, jeśli czegoś chce – zawsze to dostanie – a każdy balon trzęsie się na jej widok (myślę, że wie Pani, o której mówię), a druga jest spokojna, jeśli czegoś chce – daje nam znać cichutkim miauczeniem, jest straszną gapą i okazuje wszystkim zawsze ogrom miłości. Pomimo tego są jak papużki nierozłączki. Jak rozrabiają, to zazwyczaj razem. Każda z nich ma także swojego wielbiciela. Tata całe swoje serce oddał “swojej księżniczce” Bernusi, a Bogna jest misiaczkiem mojej mamy, która zamęcza ją ciągłym noszeniem i przytulaniem całymi dniami . Uwielbiam ich rozgniewane miny, kiedy “księżniczka” liże mnie po nosie (na razie jestem jedyną osobą, której to robi), a “misiaczek” ociera się o mój policzek. Szczerze nie wyobrażam sobie życia bez nich. Już dawno temu stały się częścią rodziny, której za nic w świecie nie mamy zamiaru rozbijać. Ludzie mówią, że piękno i niesamowity charakter, to rzadkość, a my mamy dwa takie klejnociki w domu. Na dodatek Bernat z każdym dniem staje się coraz to piękniejsza. Ma niesamowite, hipnotyzujące oczy. Zarówno jej, jak i Bogusi kolor, staje się coraz ciemniejszy. Niestety w przypadku Bernadetty nie umiem tego uchwycić na zdjęciu. Być może to wina oświetlenia i powinnam zacząć robić im więcej zdjęć w świetle dziennym . Mówiła Pani, żeby nie używać słowa “dziękuje”, więc zamiast tego, powiem, że jesteśmy wdzięczni za te dwa, urocze stworzonka. Obiecuję, że niedługo znów dam znać, co słychać. Pozdrawiam, Monika z rodziną.
Copyright © by Jennifer World*PL