Miot sygnowany literą ″P″4 jest wyrównany rozmiarowo i wagowo, rozwija się świetnie. Wśród naszej niespodziewanej piątki, bo mama wcale nie miała brzuszka, mamy jednego rodzynka chłopca oraz cztery dziewczynki. Wybierając ojca znowu postawiliśmy na stare, sprawdzone połączenia.
Nie ma nic piękniejszego niż nowo narodzone kociaki. Nie ma jednak również niczego bardziej delikatnego i wrażliwego… Nasze kotki, łączy z nami wyjątkowa więź, domagają się nie tylko uczestnictwa w samym porodzie ale wymagają pomocy w opiece nad maluszkami.
Każdemu kociątku należy odciąć pępowinę, żeby mama nie odgryzła jej za blisko. Sprawdzić czy wszystkie łożyska zeszły, u czworonogów łożysko nie jest wypychane bezpośrednio po każdym płodzie, zatrzymanie łożyska może być niebezpieczniej dla kotki. Oseski wycieramy, najlepiej sprawdza się papierowy ręcznik lub dość szorstka frotowa serwetka. Wycieranie jest jak masaż mamusi językiem, pobudza krążenie, dodaje energii. Sprawdzamy czy nie trzeba odessać wody płodowej bo inaczej dostanie się ona do płuc i takiego malca nie uratujemy.