Kilka lat temu zamieściłam felieton ”Tragedia weterynaryjna w kilku aktach” napisany przez właścicielkę naszych trzech kociaków
Piszę ten artykuł na podstawie własnych doświadczeń rozmów z zaprzyjaźnionymi hodowcami oraz informacji od Was, właścicieli naszych wychowanków. Nie boję się napisać, że wielu weterynarzy nienawidzi hodowców, a właściciele zwierzaków kupionych w hodowli, nie raz zadurzali się w banku kiedy trafili takiego lekarza. Pierwsza wizyta i od razu RTG, USG, REZONANS bo akurat klinika kupiła nowy, a kredyt trzeba przecież spłacać, bezwzględnie trzeba zrobić ECHO SERCA które najwcześniej wykonuje się u ragdolla po skończeniu 18 miesięcy. Co innego testy genetyczne które mogą być wykonane u kota w każdym wieku, nawet u kotów kilkutygodniowych….









