U mienie ma nudów, mam za sobą kolejne szkolenia, powstają nowe artykuły, ostanie tegoroczne mioty są już na świecie
Pierwszy artykuł będzie jak się sprzedaje tabletki na kleszcze. Gabinety weterynaryjne sprzedają seti tabletek miesięcznie, bez jakiegokolwiek wywiadu, bez pytania, czy kot czy pies jest zdrowy. Po prostu „z automatu”. To nie jest profilaktyka, tylko biznes pod płaszczykiem troski o zwierzę. Podaje się kotom i psom doustne preparaty, które nie chronią w 100% przed chorobami odkleszczowymi, a w przypadku niektórych ras mogą być realnie toksyczne. Izoksazoliny nie mają działania odstraszającego. Kleszcz (czy pchła) musi najpierw ugryźć, by umrzeć. Czyli zanim umrze, może psa zarazić. Właściciele czworonogów wciąż wierzą, że po tabletce ich przyjaciel jest w jakiś magiczny sposób „bezpieczny od…


















